środa, 9 marca 2016

Pomysł na pieczoną pierś z indyka

W dzisiejszym przepisie główną rolę odgrywa bogata w łatwo przyswajalne białko pierś z indyka. Zawiera aż 30 g białka na 100 g mięsa! Warto wspomnieć, że jest to jedno z najchudszych mięs, ponieważ zawiera tylko 1g tłuszczu na całe 100g mięsa. W szczególności polecana jest osobom będącym na diecie. Pierś z indyka dobrze wpływa na układ nerwowy, mięśniowy oraz na pracę serca. Jest doskonała na walkę ze stresem, ponieważ  zawiera takie substancje odżywcze jak : witaminy z grupy B (w szczególności B12), kwas foliowy, niacynę, cynk, potas magnez i żelazo. Taki skład wpływa na rozładowanie napięcia nerwowego, przeciwdziała zmęczeniu i dodaje nam mnóstwo energii.
Dzisiejsza pierś z indyka faszerowana jest szpinakiem połączonym z serkiem ricotta. Polecam przełamać się i wypróbować przepis nawet tym osobom, które nie należą do grona fanów tych zielonych liści. Zapewniam was, że nie będziecie żałować :)
Przepis jest na dwa kawałki piersi:

Składniki:
kawałek piersi z indyka (wielkość według własnych preferencji)
50g szpianku
50g ricotty
sól, pieprz, czerwona papryka do smaku
odrobina tłuszczu: masło, olej rzepakowy lub inne (do duszenia szpinaku)
1-2 ząbki czosnku (drobno pokrojone lub przeciśnięte przez praskę)

Wykonanie:
Szpinak dusimy z czosnkiem pod przykryciem na patelni delikatnie posmarowanej tłuszczem. W międzyczasie nacinamy pierś z indyka (w paski, tak jakbyśmy ją kroili, lecz uważamy, aby jej nie przeciąć do końca). Posypujemy ją solą i pieprzem. Kiedy szpinak jest już gotowy doprawiamy go solą i pieprzem oraz dodajemy ricottę, mieszamy. Nacięcia w mięsie faszerujemy przygotowanym szpinakiem. Całość posypujemy czerwoną papryką, pieczemy w 200 stopniach C przez 25-30 minut.

SMACZNEGO ! :)
Autorka: Gosia

wtorek, 1 marca 2016

Placki nie takie straszne #2

W drugim poście z naszego plackowego cyklu planowałam przedstawić placuszki z cukini- nastąpiły jednak problemy techniczne (właśnie tak, akurat nie miałam cukini), dlatego postanowiłam wyczarować coś z marchewki.
Przepis jak poprzedni: prosty, szybki i przyjemny. Placki można schrupać na obiad czy kolację, dobrym pomysłem jest też zabranie kilku do szkoły na znakomity lunch. A więc do roboty!
Składniki:

  •  2 marchewki
  • 1/2 szklanki płatków owsianych
  • 1 jajko
  • 1/2 szklanki bułki tartej - najlepiej taką zrobić samemu poprzez wysuszenie bułek razowych w piekarniku i starcie ich, zawierają one więcej błonnika (przez co są bardziej syte), witamin i minerałów w porównaniu z pieczywem białym, są również mniej kaloryczne
  • jogurt naturalny/mleko (ja dodaję na oko, więc ciężko mi określić ile to konkretnie jest- ilość musi być wystarczająca by spoić masę, ale aby nie była ona zarazem zbyt rzadka)
  • sól, pieprz, dowolne przyprawy (ja dodaję curry i zioła prowansalskie)
  • ewentualnie dodatki (np. siemię lniane, nasiona słonecznika bądź dyni)
Marchewki ścieramy na małych oczkach, dodajemy do nich jajko, płatki owsiane i bułkę tartą- następnie starannie mieszamy. Do powstałej masy dodajemy jogurt naturalny bądź mleko, przyprawy i inne dodatki. Masa powinna postać kilka minut, by płatki napęczniały. Następnie smażymy placki na dobrze rozgrzanej patelni z użyciem niewielkiej ilości oleju (najlepiej rzepakowego, wtedy placki wychodzą smaczniejsze). Jako dip może nam posłużyć jogurt naturalny z czosnkiem i przyprawami.
Apeluję po raz kolejny: zmieniajcie proporcje i składniki wedle uznania tak, by uzyskać własny, niepowtarzalny smak. Dopiero gdy gotowanie zacznie wam sprawiać przyjemność, zdrowe nawyki żywieniowe zaczną z łatwością wchodzić w krew. 
A więc smacznego!
Autorka: Kinga